Abvergo 3:5 Kasa Stefczyka
Abvergo 3:5 Kasa Stefczyka
Szlagierowe starcie drugiej serii gier nie zawiodło naszych oczekiwań. Do przerwy konsternacja w ekipie Abvergo – trzy gole Kasy Stefczyka i kompletna bezsilność ekipy Jarosława Kamińskiego. Aż do 50 minuty meczu nie potrafili oni bowiem pokonać znakomicie dysponowanego Vlada Luhanskyiego. W tym momencie było już jednak 0:4 i szanse na pomyślny comeback oddalały się z każdą minutą. Sytuacji nie poprawiła bramka Bartosza Benetkiewicza na dwadzieścia minut przed końcem spotkania. Abvergo podniosło jednak rękawice, podjęło walkę, zdołało zaaplikować dwa gole w ciągu pięciu minut, lecz defensywa Stefczyków pozostawała już bezbłędna. Cenny tryumf Kasy Stefczyka i sześć punktów na ich koncie.
Komentarze